W turystyce i gastronomii brakuje rąk do pracy

restauracja w trakcie pandemii

Tak zwana branża HoReCa (sektor hotelarski oraz gastronomiczny) bardzo dotkliwie odczuła skutki pandemii i lockdownów. W końcu w niej wszystko opiera się na bezpośrednim kontakcie z klientem, ten zaś został niemal uniemożliwiony. Przełożyło się to na drastyczny spadek obrotów oraz dochodów, co pociągnęło za sobą redukcję zatrudnienia. Teraz, gdy sytuacja wraca do normy, przedstawiciele branży narzekają, że brakuje im rąk do pracy.

Branża gastronomiczna w Polsce od zawsze opierała się na tymczasowych formach zatrudnienia. Redukowało to koszty oraz dawało pracodawcy dużo większą elastyczność, co jest istotne ze względu na dużą sezonowość. W przypadku lockdownu takie formy zatrudnienia również okazały się przydatne, bo pozwalały ekspresowo pozbywać się pracowników w momencie, gdy ruch turystyczny zamarł. Jednak obecnie, po odmrożeniu gospodarki, pracownicy ci nie chcą już wracać.

W przypadku hoteli i gastronomii wyraźnie obserwuje się coś, co ekonomiści nazywają odroczonym popytem – po zniesieniu obostrzeń napływ klientów jest bardzo duży, ponieważ realizują oni swoje zaniedbane potrzeby z nawiązką. To przekłada się na duże zapotrzebowanie na pracowników w HoReCa. Tych jednak brakuje.

Przyczyn jest kilka. Widać, iż osoby, które podczas pandemii zostały zmuszone do zrezygnowania z pracy, teraz często nie chcą już do niej wracać. Przebranżowiły się, znalazły np. zatrudnienie w produkcji, wciąż wykazującej rosnące zapotrzebowanie na siłę roboczą, a jednocześnie oferującej dużo stabilniejsze środowisko pracy.

Kolejna sprawa to mniejsze zainteresowanie pracą sezonową wśród studentów. Według raportu “Młodzi Polacy na rynku pracy 2021” w 2021 spadło ono rok do roku o niemal połowę (z 10% w 2020 do 5,2%).

Trzecia przeszkoda stojąca na drodze zapewnienia siły roboczej turystyce i gastronomii to pogorszenie się kondycji finansowej tej branży. Za to oczywiście odpowiedzialny jest lockdown – przymusowe wyhamowanie działalności przełożyło się na drastyczny spadek dochodów. Przez pewien czas można to było reperować oszczędnościami, jednak sytuacja trwała na tyle długo, iż obecnie wiele firm boryka się z poważnymi problemami. Ze względu na to nie są w stanie sprostać rosnącym oczekiwaniom płacowym młodych osób. Nie mogą również stymulować napływu siły roboczej większymi zarobkami. Również dodatkowe benefity, jak chociażby darmowe zakwaterowanie w miejscowości turystycznej są coraz rzadsze. Nietrudno zgadnąć, iż tylko pogłębi to problem.

Pozostaje pytanie, jak długo potrwa taka sytuacja? HoReCa zgłasza zapotrzebowanie na wszystkich poziomach stanowisk – od sprzątaczek i kelnerów, po kierowników obiektów. Obecnie, gdy cała gospodarka budzi się z pandemicznego letargu, w wielu branżach jest duże zapotrzebowanie na nowych pracowników. Gdy to się unormuje, turystyka i gastronomia nie będzie miała takiej konkurencji i być może młodzi wrócą do szukania pracy w HoReCa. Póki co jednak można się spodziewać, iż niedobór pracowników może zaowocować wzrostem cen w hotelach i restauracjach oraz nadmiernym obciążaniem pracowników. Bieżący sezon będzie ciężkim testem dla branży, która musi poradzić sobie z ogromną falą turystów w sytuacji niedoboru kadry.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.