Nie tylko embargo ale i… polskie przepisy utrudniają życie producentom żywności

biurokracja

Od czasu wprowadzenia przez Rosję sankcji na polskie produkty rolno – spożywcze, wydawałoby się że wystarczy, by polscy konsumenci zwiększyli spożycie tychże produktów, a w znacznym stopniu rozwiąże się problem strat ponoszonych przez rodzimych producentów w związku z zawieszeniem eksportu na wschód. Niestety nie jest to jedyna bolączka, z którą borykają się głównie mali wytwórcy żywności w naszym kraju.

W odpowiedzi na rosyjskie sankcje dziennikarze „Pulsu Biznesu” zainicjowali akcję „Jedz jabłka na złość Putinowi”. Akcja szybko zdobyła popularność również dzięki poparciu wielu znanych osobistości, a jej echa szeroko odbiły się w zagranicznych mediach. Z drugiej jednak strony eksperci gospodarczy zdają sobie sprawę z tymczasowości takiego rozwiązania. Wszak pieniędzy w portfelach jest tyle samo, więc konsument kupując więcej jabłek rezygnuje z czegoś innego, a bez znalezienia nowych rynków zbytu nie da się utrzymać produkcji żywnościowej na obecnym poziomie.

W związku z zaistniałą sytuacją do opinii publicznej docierają też sygnały o trudnych warunkach w jakich muszą prowadzić swoje firmy mali producenci żywności, borykając się z gąszczem nieżyciowych i niedopasowanych do realiów przepisów podatkowych, a także sanitarnych. Podnoszą oni kwestię jednych z najbardziej rygorystycznych wymogów produkcji żywności w Unii Europejskiej, które w żaden sposób nie różnicują wielkich przedsiębiorstw spożywczych od pojedynczego małego wytwórcy czy to sera, czy innego produktu regionalnego. Prezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców, Cezary Kaźmierczak porównuje wręcz szkodliwość naszych przepisów do embarga rosyjskiego. A należy pamiętać, że sektor małych producentów żywności to 2 procent PKB .

Tak więc ruch w tej kwestii należy do rządu. By maksymalnie zminimalizować skutki rosyjskich sankcji, trzeba wprowadzić w życie wszelkie mechanizmy ułatwiające produkcję i szybkie dotarcie z produktem do konsumenta również tym najmniejszym wytwórcom, o co apelują oni już od kilku miesięcy.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.