Rząd planuje zmiany w umowach-zleceniach: co to znaczy dla firm?

prawo

Zgodnie z wyborczymi zapowiedziami, PiS ma zamiar wprowadzić zdecydowane zmiany w umowach-zleceniach. Choć teoretycznie mają one być korzystne dla pracowników, to jednak mogą pozbawić ich pracy. Zakłada się, że umowy-zlecenia zupełnie znikną.

O chęci wprowadzenia zmian w umowach-zleceniach Prawo i Sprawiedliwość mówiło jeszcze przed wyborami parlamentarnymi. Okazuje się, że już w tym roku politycy partii rządzącej rzeczywiście zamierzają zrealizować swoje plany. Ministerstwo Pracy przyznaje, że od lipca tego roku obowiązywać ma minimalna stawka godzinowa dla osób zatrudnionych w oparciu o ten typ umów cywilnoprawnych.

PiS chce, żeby minimalne wynagrodzenie wynosiło 12 zł brutto, czyli 8,73 zł netto za godzinę pracy. Jednakowa stawka miałaby obowiązywać zarówno w przypadku rozliczeń w systemie godzinowym, tygodniowym, jak i miesięcznym. Politycy zakładali, że w ten sposób uda im się poprawić sytuację osób pracujących na zleceniu, ponieważ nie mogą one liczyć na zabezpieczenia pracownicze widoczne w przypadku etatowych pracowników, jak prawo do urlopu czy składki płacone do ZUS-u. Zapewnienie godnych warunków płacowych ma być swego rodzaju rekompensatą, lecz może okazać się znacznym utrudnieniem.

Jak wyliczyli analitycy, jeśli zacznie obowiązywać stawka w wysokości 12 zł za godzinę pracy, to firmom przestanie opłacać się zatrudnianie zleceniobiorców. Oszacowano, że przy przeciętnym czasie pracy osób zatrudnionych na umowę-zlecenie, jeden pracownik będzie zarabiał 2112 zł brutto, czyli o ponad 260 zł więcej od osoby pracującej na etacie. W związku z tym, wyższy będzie też całkowity koszt zatrudnienia ponoszony przez firmę. Za zarabiającego minimalną krajową podwładnego na etacie firma zapłaci 2233 zł, a za pracownika na umowie-zleceniu aż 2549 zł.

Żeby moc kontrolować liczbę przepracowanych godzin, zarówno pracodawcy, jak i zatrudnieni będą zobowiązani do przygotowywania i składania raportów na temat czasu pracy. Zdaniem ekspertów, będzie się to wiązało z dodatkowymi kosztami, a ostatecznie może całkowicie zniechęcić firmy do tworzenia stanowisk z możliwością pracy na umowę-zlecenie. Może to jednocześnie zachęcić do tworzenia etatów, ale w pesymistycznej wizji, po prostu ograniczy ogólne zatrudnienie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.