Polacy piją mniej? Branża śledziowa w głębokim dołku

śledzie

Źródło: Uli Harder, flickr.com

Polacy przestają pić wódkę? Tak sądzą przedsiębiorstwa działające w branży śledziowej. Okazuje się, że znajduje się ona w głębokim dołku i to najprawdopodobniej właśnie dlatego, że spożywamy coraz mniej tego alkoholu.

Chociaż z naszej wódki wciąż jeszcze słyniemy za granicą, to widocznie darzymy ją coraz mniejszym sentymentem. To natomiast sprawia, że jemy mniej śledzi.

Dane dotyczące spożycia tych ryb w Polsce na przestrzeni całego poprzedniego roku są naprawdę kiepskie. To pierwsza taka sytuacja od ostatnich 20 lat, kiedy Polacy przez 12 miesięcy zjedli mniej niż 2 śledzie na jednego mieszkańca. Statystyki znajdują potwierdzenie w wynikach finansowych poszczególnych przedsiębiorstw zajmujących się hodowlą, odłowem i przetwórstwem ryb.

Eksperci zauważają jednak, że obywatele naszego kraju wciąż lubią ryby, bo nadal jemy ich ok. 12 kg na osobę rocznie. Niemniej jednak, coraz częściej decydują się na wybór innych gatunków. To natomiast ściśle wiąże się ze spadającym spożyciem wódki. Głównie do niej pasują śledzie, a skoro przestawiamy się na picie piwa, wina oraz różnych innych trunków lżejszych od wódki, to zakąski w postaci śledzi po prostu do nich nie pasują. Nie musimy więc kupować ryb pasujących do alkoholu, a to powoduje, że jesteśmy bardziej elastyczni przy wyborze konkretnych gatunków.

Spadek spożycia ryb jest szczególnie widoczny, gdy ubiegłoroczne rezultaty porównamy do tych z lat poprzednich. Według informacji opublikowanych przez Instytut Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej, w minionym, 2013 r. na jedna osobę przypadało statystycznie 1,95kg śledzi podczas, gdy jeszcze w roku 2012 było to 2,25 kg.

Natomiast w 2000 r. jedliśmy ich jeszcze więcej, bo przypadało ich ponad 3,5 kg per capita.

Niestety, poza spadkiem spożycia śledzi, problemem jest również wysoka cena surowca. Polskie Stowarzyszenie Przetwórców Ryb przyznaje, że ich koszt rynkowy wzrasta, a marży nie można już obniżyć, bo i tak jest bardzo mała. Oznacza to, że śledzie drożeją, co dodatkowo wpływa na zmniejszone zainteresowanie ich zakupem.

Taka sytuacja nie napawa przedsiębiorców optymizmem. Istnieje jednak cień nadziei przynajmniej na unormowanie cen surowca. O ile w latach 2011 i 2012 kilogram śledzia podrożał o 5 zł do 16 zł, to jednak w ubiegłym roku odnotowano minimalne spadki cen.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.