Naruszenie postanowień umowy w sprawie dotacji nie pozbawi firmy całej kwoty

prawo

Wyrok Sądu Najwyższego w sprawie jednej ze spółek udowodnił, że w razie niepełnego wywiązania się z umowy podpisanej w związku z dotacją, jednostka nie musi oddawać całej otrzymanej kwoty. Jak zatem rozwiązuje się te kwestie?

Sąd Najwyższy wydał wyrok w sprawie firmy, która naruszyła zasady umowy związanej z uzyskaniem dotacji, ale nie chciała zwrócić całej otrzymanej kwoty. Okazało się, że wymiar sprawiedliwości stanął po stronie przedsiębiorcy. Co prawda, spółka będzie musiała zwrócić część dofinansowania, ale będzie to tylko kwota, która nie została prawidłowo wykorzystana. To duża różnica, gdy weźmie się pod uwagę fakt, że domagano się zwrotu 2 mln złotych.

Wydając wyrok korzystny dla spółki ze Świebodzic, Sąd Najwyższy podważył opinię Prokuratorii Generalnej Skarbu Państwa. Zdaniem jej członków, cała kwota dofinansowania powinna zostać zwrócona razem z odsetkami. Zostało to nawet logicznie uargumentowane. Tłumaczono, że zgodnie z zasadami unijnymi, za nieprawidłowe wykorzystanie funduszy, rząd musi zwrócić sumę całej dopłaty. Jeśli zatem spółka odda tylko część, a państwo zwróci do UE pełną kwotę, to rząd będzie na tym stratny. Takie argumenty nie przekonały jednak Sądu Najwyższego.

Wyrok jest istotny nie tylko dla spółki, która zwróciła się z apelacją do SN, ale i dla wszystkich innych przedsiębiorców korzystających z pomocy unijnej. Gdyby musiały zwracać całą dopłatę, to w rzeczywistości większość z nich musiałaby ogłosić bankructwo. Dotyczy to szczególnie firm małych i średnich, które akurat najczęściej starają się o wsparcie finansowe z UE. Warto jednak dodać, że sprawa spółki ze Świebodzic była szczególnie niejasna, ponieważ nie wiadomo, czy przedsiębiorstwo rzeczywiście dopuściło się złamania zasad umowy.

Jednostce, która apelowała do Sądu Najwyższego z prośbą o wydanie ostatecznego wyroku, zarzucono, że dokonała redukcji kadry pracowniczej, mimo że w umowie zobowiązała się do stworzenia 27 nowych miejsc pracy. Spółka tłumaczyła jednak, że podwładni zatrudnieni w ramach unijnego programu wciąż dla niej pracują, a zwolnienia dotyczyły osób, które były zatrudnione w firmie jeszcze przed otrzymaniem dotacji. Zgodnie z decyzją Sądu Najwyższego, sprawa trafiła do ponownego rozpoznania.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.