Po kontrolach PIP: coraz mniej pracodawców zalega z wypłatami wynagrodzeń

dzień wypłaty

A and N photography/bigstockphoto.com

Z ostatnich kontroli Państwowej Inspekcji Pracy wynika, że Polacy otrzymują wynagrodzenia na czas. Spadła liczba pracodawców, którzy zalegają z pensjami. Liczba firm zwlekających z płacami spadła o 13% w ujęciu rocznym.

Jak podała w ubiegłym tygodniu Informacyjna Agencja Radiowa, ostatnie kontrole przeprowadzone przez Państwową Agencję Pracy wykazały, że spada liczba przedsiębiorstw spóźniających się z wypłatami dla swoich podwładnych. Grupa pracodawców, którym nie udaje się terminowo wypłacać należności pracownikom skurczyła się w porównaniu do ubiegłego roku o 13%. Najczęściej problem ten pojawia się w sektorze przetwórstwa przemysłowego, w budownictwie i w handlu. Częściej dotyka przedsiębiorstwa małe i średnie niż duże podmioty.

Dodatkowo o przeszło 24% zmniejszyła się ogólna wartość zaległych pensji, na które czekają pracownicy. O ile w tamtym roku było to ponad 90 milionów złotych, to według ostatnich doniesień, teraz kwota ta wynosi ok. 69 milionów złotych. Eksperci nie mają jednak wątpliwości, że wciąż jest to właśnie o ok. 69 milionów za dużo, ponieważ sytuacja, w której osoby pracujące nie otrzymują należnych im pensji, jest nie do przyjęcia. Powoduje to pogorszenie się ich sytuacji materialnej, utrudnia codzienne funkcjonowanie, a ostatecznie, ma też negatywny wpływ na całą rodzimą gospodarkę.

Specjaliści podkreślają również, że zaległości w wypłacie wynagrodzeń są traktowane w świetle prawa jako wykroczenie przeciwko prawom pracowniczym. Problem jest tym większy, że w gruncie rzeczy, należy zrozumieć obie strony, które wielokrotnie znajdują się w równie dramatycznym położeniu. Najczęstsze powody niewypłacania pensji są niezależne od przełożonych, którzy zwykle sami oczekują na zaległe płatności od kontrahentów lub zmagają się z zastojem w branży i obniżonymi dochodami swojej firmy.

Niemniej jednak, pracownicy mają prawo domagać się wypłaty zaległych pensji, a jeśli zgłoszą sprawę do Państwowej Inspekcji Pracy, to mogą liczyć zarówno na odzyskanie wynagrodzenia, jak i na ukaranie pracodawcy. Niewypłacenie, a nawet samo zaniżenie lub opóźnienie wypłaty wiąże się z grzywną w wysokości od tysiąca do aż 30 tysięcy złotych. Jeśli sytuacja powtórzy się kilkukrotnie, inspektorzy mogą nawet powiadomić prokuraturę o prawdopodobieństwie popełnienia przestępstwa. Taki krok w wielu przypadkach kończy się zamknięciem działalności gospodarczej.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.