PKO BP, Pekao SA i BZWBK – te banki zwalniają najwięcej

zwolnienie pracownika

Redukcja etatów w instytucjach bankowych rozpoczęła się już jakiś czas temu, ale niektóre jednostki zwalniają pracowników do tej pory. Na przestrzeni całego poprzedniego roku, tylko 5 banków nie zdecydowało się na cięcie etatów. Natomiast w 13 instytucjach zwolniono ogółem aż ok. 3,6 tysiąca osób. Najwięcej, bo 962 pracowników, straciło pracę w największym banku działającym na terytorium naszego kraju, czyli w PKO BP. Na drugim miejscu pod względem liczby osób, które zostały zwolnione, znalazł się Pekao S.A., który pozbawił etatów 900 swoich podwładnych. Bardzo dużo, bo 832 pracowników zwolnił także Bank Zachodni WBK. Ponadto, sporo osób straciło posady w Citi Banku (206), Banku BPH (154) oraz w Banku Millenium (120).

Warto dodać, że w tych bankach, które nie zwalniały, niekoniecznie liczba pracowników pozostała jednakowa. Część z nich zdecydowała się wyraźnie zwiększyć zatrudnienie. Liderem był tu Alior Bank, w którym między końcem 2012 r. a końcem 2013 r. przybyło aż 1812 nowych podwładnych, którzy zajęli różnego typu stanowiska. Poza tym, przyjmowały również Credit Agricole Bank Polska, w którym kadrę pracowniczą zwiększono o 116 osób, Bank Pocztowy, w którym przybyło 109 osób oraz Getin Noble Bank, który zatrudnił 100 pracowników. Tylko w Eurobanku ani nie zatrudniano, ani nie zdecydowano się na żadne zwolnienia.

Dane prezentowane przez Komisję Nadzoru Finansowego wskazują natomiast, że od połowy 2011 r. w polskim sektorze bankowym pracę straciło łącznie ok. 4 tysiące osób, przy czym w 2013 r. zwolnień było 762, a w 2014 r. było to już 300 kolejnych pracowników. Z czego wynika tak duża skala zwolnień? Redukcja etatów wynika głównie z polityki wprowadzonej przez banki przed rokiem 2008. W tamtym czasie polskie jednostki bankowe zatrudniły łącznie ok. 40 tysięcy osób. Kiedy natomiast wybuchł kryzys, a gospodarka zaczęła spowalniać, sytuacja banków wyraźnie się pogorszyła. Musiały ograniczać wydatki, a przy tym nie potrzebowały tak dużej liczby zatrudnionych.

Chociaż oficjalnie mówi się już o zakończeniu kryzysu gospodarczego, to jednak minie jeszcze sporo czasu, zanim Polacy będą w wystarczająco dobrej kondycji materialnej, by na nowo zacząć często korzystać z kredytów. Tym bardziej, że okres kryzysowy zmusił banki do zwiększonych działań w zakresie określania wiarygodności kredytowej klientów. Na razie muszą pozostać ostrożne i stopniowo odrabiać straty poniesione we wcześniejszych latach.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.