Młode pokolenie nie chce przejmować biznesu rodziców

biznes rodzinny

Czy prowadzenie własnej firmy przekracza możliwości dzisiejszej młodzieży, której zadaniem powinno być przejęcie biznesu, a później kontynuowanie go z powodzeniem za przykładem rodziców?

Okazuje się, że tak w Polsce jak i w całej Unii Europejskiej tylko 30 procent właścicieli firm ma je komu przekazać i problem bynajmniej nie leży w braku sukcesora, ale w lęku przed przyjęciem odpowiedzialności za poprowadzenie przedsiębiorstwa z sukcesem, a jednocześnie zatroszczenie się o zatrudnionych w nim ludzi.

Przedsiębiorstwa rodzinne stanowią w Polsce aż 78 procent firm, takie dane podaje międzynarodowa firma doradczo-audytorska KPMG. Jest to więc wielkość nie odróżniająca nas specjalnie od pozostałych krajów europejskich, gdzie rodzinne przedsięwzięcia wynoszą od 70 do 80 procent. Jeśli chodzi o rentowność polskich firm, to według danych za ubiegły rok 41 procent z nich zanotowało zwiększenie swoich przychodów, a pozostali nie radzili sobie tak dobrze z gospodarczą rzeczywistością. To stanowi jedną z przyczyn tak niskiego zainteresowania przejęciem firm przez potomków. Poza tym młodzi ludzie widząc często na co dzień problemy z jakimi muszą zmagać się rodzice oraz czas pracy jaki trzeba własnej firmie poświęcić, nie mają ochoty na tak intensywne zawodowe wyzwania. Dodatkowo prowadzenie firmy w Polsce nie jest zbyt łatwe, a w rankingu wolności gospodarczych jaki corocznie opracowuje „Wall Street Journal” i The Heritage Foundation Polska zajmuje odległe 50. miejsce.

Największą bolączką rodzimych przedsiębiorców jest skomplikowane prawo gospodarcze i ciągłe zmiany w przepisach. Wysokość opłat ponoszonych w związku z prowadzeniem firmy, biurokratyzacja, podatki, uznaniowość w podejmowaniu decyzji administracyjnych, wszystko to sprawia, że prowadzenie firmy w Polsce jest trudne. Taka sytuacja nie zachęca młodych do kontynuowania rodzinnej tradycji, a to z kolei skutkuje częstym zamykaniem ich przez właścicieli nie z powodu trudności lecz z braku sukcesora.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.