Małe firmy nie mają szans na wygrywanie przetargów

prawo pracy dla małych firm

Przetargi ogłaszane są zazwyczaj przez instytucje publiczne, a ich zakres często opiewa na znaczne kwoty. Jest to bariera nie do przeskoczenia dla małych i mikrofirm. A wystarczyłoby dopuszczenie podziału takich zamówień, by mniejsi przedsiębiorcy nie stali wyłącznie na pozycji podwykonawcy.

Poseł Łukasz Gibała złożył w Sejmie interpelację w sprawie umożliwienia instytucjom ogłaszającym przetarg na określone prace, by miały możliwość podziału takiego przetargu na kilka mniejszych, które z kolei dawałyby szanse na udział i ewentualne zwycięstwo mniejszym wykonawcom. Jest to problem o tyle istotny, że urzędnicza interpretacja przepisów nie daje takiej szansy małym firmom, a że duże przetargi ogłaszają głównie instytucje państwowe, to odbiera się tym samy podpisanie umowy i gwarancję wypłaty za wykonaną pracę mniejszym podmiotom gospodarczym.

Problem zapłaty podwykonawcom za wykonane usługi należy do najpoważniejszych bolączek z jakimi borykają się właściciele małych i mikrofirm. Szczególnie głośne były przypadki niewywiązywania się dużych przedsiębiorstw wobec swych kontrahentów podczas budowy autostrad. Przetargi o znacznej wartości zdobywały duże firmy, które posiłkowały się następnie umowami z szeregiem małych firm, które z reguły rzetelnie wywiązywały się z zakresu robót i terminów ich wykonania, ale nie mogły doczekać się zapłaty. Były przypadki firm wykonawców głównych, które bankrutowały w trakcie trwania prac, nie rozliczając się z podwykonawcami, a ci bankrutowali w następnej kolejności.

Poseł Łukasz Gibała właśnie takie sytuacje miał na względzie składając swoją interpelację, ale komisja gospodarki Sejmu odrzuciła ten pomysł. Eksperci przyznają, że obecne przepisy dają możliwości innego formułowania warunków przetargu, również tak, by dopuścić do niego małe firmy, ale praktyka urzędnicza jest zupełnie inna.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.